Trening pływania w domu. Jak przygotować się do powrotu na basen?
Trening pływania w domu. Jak przygotować się do powrotu na basen?
Czy można stać się lepszym pływakiem, nie wychodząc z domu? Cóż – na pewno nie da się w ten sposób pokonać wszystkich trudności, ale odpowiednio dopasowany trening domowy może sprawić, że przy ponownej wizycie na basenie w lepszym przypadku będzie widać wzrost formy, a w planie minimum – nie dojdzie do jej pogorszenia.
Pływanie na sucho – o co chodzi?
Pływanie nie jest pod względem biomechanicznym zupełnie nowym doświadczeniem dla organizmu. Mięśnie muszą pracować tak samo, jak zwykle, z tym zastrzeżeniem, że odnosi się to raczej do ćwiczeń oporowych. Stąd też pomysł – początkowo ciepło przyjęty w grupach dziecięcych i wśród triathlonistów – żeby całą mechanikę pływania wyprowadzić z basenu.
Tak narodziły się pewne specyficzne ćwiczenia z akcesoriami i bez, które mają odwzorować ruchy wykonywane w czasie pływania konkretnymi stylami. Po co się to robi? Na pewno nie po to, żeby rozbudować mięśnie i zwiększyć ich siłę. Tutaj nie ma się co łudzić – pływanie na sucho nie jest w stanie w pełni zastąpić wizyty na basenie czy w wodach otwartych. Powtarzanie schematu ruchowego pozwala jednak podtrzymać pamięć funkcjonalna (czyli tzw. pamięć mięśniową), a poza tym ułatwia zachowanie ruchomości stawów i w pewnym minimalnym stopniu stymuluje pracę mięśni, dzięki czemu nie dochodzi do ich atrofii.
Dlaczego warto pływać na sucho?
Na pływanie na sucho wiele osób wciąż patrzy z lekką mieszanką niedowierzania i lekceważenia. Warto jednak podkreślić, że to technika, z której korzystają też profesjonaliści, więc pewnie ma jakieś konkretne zalety, prawda? Oczywiście.
Przede wszystkim pływanie na sucho, czyli bez obciążenia albo z minimalnym obciążeniem, jest dobrym momentem, żeby popracować nad techniką. W czasie takiej sesji treningowej masz dowolną ilość czasu, żeby przeanalizować ułożenie ciała w kolejnych fazach ruchu i wprowadzić pewne korekty, które przełożą się na większą wydajność.
Lekka modyfikacja mechaniki ćwiczeń pozwala przesunąć ciężar wysiłku z podstawowych grup mięśni w większym stopniu na mięśnie wspomagające. Tym zwykle naprawdę wystarczy w miarę lekki trening, żeby je zmobilizować, a później łatwiej rekrutować ich włókna mięśniowe w czasie prawdziwego pływania.
Pływanie na sucho pozwala w specyficzny sposób wydłużać wybrane fazy ruchu. Pozwala to na wykształcenie dodatkowych elementów technicznych lub dopracowanie siły chwilowej w konkretnym momencie wykonywania złożonej sekwencji motorycznej.
Trening pływacki w domu – nie tylko od pływania poprawiają się wyniki
To prawda, że niewiele dyscyplin ma równie szerokie pozytywne spektrum oddziaływania na organizm, co pływanie. To prawdopodobnie najlepsza forma aktywności ogólnorozwojowej. Od tego jednak tylko krok to błędnego stwierdzenia, że skoro tak, to do samego pływania już szczególnie nie trzeba się przygotowywać. Prawda jest taka, że nawet kompletny amator zawsze będzie czerpał radość z poprawy swoich wyników, a żeby lepiej pływać, trzeba też wzbogacić treningi o dodatkowe elementy.
Trening barków dla pływaków
Barki są często zaniedbywane w czasie sesji pływackich. Rozwijają się one tylko niejako „mimochodem”, bo większość pływaków stara się główny wysiłek przerzucić na większe grupy mięśniowe, w tym zwłaszcza na mięśnie grzbietu. To jednak prowadzi do pewnych niedoskonałości w technice, a także sprawia, że nierównomierny rozwój mięśni grzbietu i barków może w przyszłości lec u podstaw kontuzji.
Stąd pojawia się konieczność treningu barków, a ten najwygodniej jest wykonać poza basenem. Można oczywiście udać się na siłownię, ale barki są też świetne do trenowania w domu. Nie trzeba do tego wielu akcesoriów, a pewną część ćwiczeń można wykonać zupełnie bez nich, wykorzystując choćby butelkę z wodą do ćwiczeń z napięciem izometrycznym.
Rozwój mięśni barku pozwala też skrócić fazę ekstensywną ruchu oraz nadać rękom większy pęd, co też przekłada się na wyniki pływackie. Jest to tym ważniejsze, że przecież większość osób pływających, to nie są zawodowi pływacy, którzy mają czas, by skupiać się na treningu nad każdym włóknem mięśniowym z osobna. W przypadku osób wykonujących pracę biurową to właśnie barki często są osłabione i w takich przypadkach praca nad nimi ma szczególne znaczenie.
Trening core dla pływaków
W pływaniu wynik nie zależy od brutalnej siły. Owszem, ta jest potrzebna, ale tym, co odróżnia pływaków kiepskich, przeciętnych i dobrych, jest technika. Tutaj zaś ważne jest nie tylko skoordynowanie wszystkich ruchów, dla przede wszystkim zdolność do utrzymania odpowiedniej orientacji ciała w każdej fazie. I tutaj pojawia się zagadnienie mięśni stabilizujących, czyli core. To głównie głębsze mięśnie grzbietu i brzucha, dzięki którym można albo utrzymać wyprostowaną postawę, albo odpowiednio odginać tułów.
Trening core w przypadku pływaków jest bardzo ważny, a jeszcze ważniejszy, kiedy ma się – dobrowolną lub wymuszoną – przerwę od pływania. Codzienne aktywności bowiem często nie są wystarczająco angażujące, aby się te mięśnie aktywowały, więc ich sprawność dość szybko maleje. Aby temu zapobiec, trzeba wykonywać pewne dodatkowe sesje treningowe.
To, co jest zaskakujące w treningu core, to fakt, że spora część ćwiczeń jest banalnie prosta, a przynajmniej taka się wydaje, kiedy się patrzy w filmy instruktażowe. Okazuje się, że w praktyce rozruszanie mięśni posturalnych jest naprawdę sporym wyzwaniem. Dzięki nim można natomiast na basenie pracować wydajniej, nie marnować energii na przyruchy, a poza tym wygląda się we wodzie po prostu lepiej i zgrabniej. Inna sprawa, że rola tych mięśni się wcale na basenie nie kończy!
Trening ogólny dla pływaków
W pływaniu piękne jest to, że trzeba się zaangażować całym sobą. Pracują absolutnie wszystkie mięśnie, często zresztą osiągając maksimum swoich możliwości. Pływacy powinni więc być wszechstronnie wytrenowani, bo potrzebują i każdego aspektu sprawności fizycznej, i każdego włókna mięśniowego.
Warto więc urozmaicać sobie trening ćwiczeniami ogólnorozwojowymi. Rzecz jasna u osób, które spędzają sporo czasu na pływalni, ich podstawowe warianty będą już zbyt mało wymagające, ale trening ogólnorozwojowy zawsze można stopniować i dopasować do swoich oczekiwań.
Wszystko po to, żeby rozwijać siłę, ale nie tylko. Razem z nią powinny poprawiać się koordynacja, zwinność czy równowaga. W treningu ogólnorozwojowym siłą rzeczy bardzo aktywnie pracują też mięśnie oddechowe, a mechanika oddechu we wodzie jest naprawdę nie do przecenienia.
W treningu ogólnym można łatwo popracować nad elementami, które we wodzie trudno jest wyizolować, na przykład nad wewnętrzną głową mięśnia łydki, nad mięśniami nadgarstka albo nad ogólną zwinnością i szeroko rozumianą wydolnością fizyczną.
Dla pływaka brak basenu to nie dramat
Brak możliwości skorzystania z pływalni to na pewno spory problem. Z drugiej strony – w Polsce z roku na rok coraz większe jest grono triathlonistów, z których spora część zimą naprawdę nie ma za bardzo warunków do prowadzenia treningów. W tej dyscyplinie sportu od dawna już amatorzy zimą byli skazani na doskonalenie innych umiejętności i utrzymywanie swoich pływackich wyników poza wodą.
Jasne – absolutnej większości osób sprawność triathlonisty, choć jest imponująca, nie jest potrzebna. Częściej chodzi po prostu o poprawę samopoczucia i pracę nad swoją kondycją. Tyle akurat można zrobić nawet wtedy, kiedy nijak nie da się zorganizować treningu na basenie. I nie warto o tej możliwości zapominać, żeby wtedy, kiedy już się uda iść na basen, nie trzeba było przez trzy miesiące pracować nad odbudowaniem bezsensownie utraconej formy.