PowrótWróć do bloga
Co brać pod uwagę wybierając trasę na spływ kajakowy?Decathlon GO,08.04.2021

Co brać pod uwagę wybierając trasę na spływ kajakowy?

PowrótPowrót

Co brać pod uwagę wybierając trasę na spływ kajakowy?

Kajakarstwo
Co brać pod uwagę wybierając trasę na spływ kajakowy?Decathlon GO
08.04.20219 min czytania
Udostępnij

Spływ kajakowy może być genialną przygodą bez względu na miejsce, ale to oczywiście nie oznacza, że najlepszym pomysłem jest wylosowanie kierunku. Wybór trasy spływu to wbrew pozorom dość trudne zadanie, szczególnie jeśli grupa uczestników jest większa i bardziej zróżnicowana pod względem doświadczenia i preferencji.

Kryteria wyboru miejsca na spływ kajakowy

Dość prostym rozwiązaniem na początek jest wybór według określonych skal. Jest ich kilka, z czego jedna kompletnie subiektywna: skala atrakcyjności, a dwie mają dużo większą przydatność: uciążliwości i trudności.

Trasy na spływ kajakowy: skala uciążliwości

Zacznijmy od tego, że trasy bardziej uciążliwe wcale nie są gorsze. Po prostu charakter spływu tam jest inny – trzeba mieć już niejakie doświadczenia, a cała impreza jest zdecydowanie bardziej dynamiczna niż na mniej uciążliwych szlakach wodnych.

Skala uciążliwości jest skalą zamkniętą i sześciostopniową z od najmniej uciążliwych U1 do najbardziej uciążliwych U6. Im wyższe oznaczenie, tym częściej trzeba będzie kajak holować, przenosić, przeciskać się pod jakimiś mostkami albo powalonymi pniami. Oczywiście od czasu do czasu takie urozmaicenie, jeśli nie wymaga wielkiej ekwilibrystyki technicznej, będzie całkiem w porządku nawet dla osób niewprawionych na wodzie, ale to chyba oczywiste, że osoby, które wsiadają do kajaka po raz pierwszy, nie powinny raczej wychodzić poza U1, a na pewno poza U2.

Trasy na spływ kajakowy: trudności na rzekach nizinnych i górskich

Trasy spływów górskich są oznaczane od WW I do WW VI, przy czym ten ostatni stopień w Polsce w ogóle się nie pojawia. Zresztą – spływy po rzekach górskich to już zupełnie inna sprawa i dobrze mieć obycie na trudniejszych szlakach nizinnych, żeby opanować kajak i wypracować odpowiednie nawyki, jeśli chodzi o podejmowanie interwencji związanych z przeszkodami. Ponieważ takich rzek w Polsce wiele nie ma, skupmy się na skali trudności na rzekach nizinnych.

Jest ona trzystopniowa: ZWA, ZWB i ZWC. 

  • ZWA to absolutnie najniższa skala. Objęte są nią rzeki, które bardziej przypominają jeziora (a także jeziora w przebiegu rzek). Nurt, nawet jeśli jakiś jest, to jest praktycznie niewyczuwalny. Brak jest przeszkód, które by wymuszały podejmowanie interwencji, ewentualnie raz na dzień trzeba będzie schylić się pod mostkiem czy wysilić trochę bardziej, żeby przesunąć kajak nad lasem wodorostów. Na rzekach w klasie ZWA nie ma fal poza mikrusami wzbudzanymi przez wiatr, co nie robi kajakarzom wielkiej różnicy. Rzeki, które mieszczą się w tej klasyfikacji to na przykład Krutynia, Czarna Hańcza, Warta, Barycz, Brda, Widawa, Bug.

  • ZWB to środkowa półka, rzeki średnio trudne. Czy wymagają wielkiego doświadczenia? Absolutnie nie, choć obycie ze sprzętem pomoże. To jednak również ta klasa, na której niezbędnej wprawy można nabyć po prostu w trakcie spływu. Prąd może być wyczuwalny, ale raczej nie trzeba z nim walczyć, podobnie rzecz ma się z falami. Przeszkody, jeśli są, to niezbyt wymagające i zdecydowanie nieliczne. To klasa, do której należy większość atrakcyjnych turystycznie rzecz na spływy kajakowe (albo przynajmniej niektóre odcinki tych rzek): Cetynia, Ina, Parsęta, Piława, Gwda czy Drawa.

  • ZWC to rzeki będące trudnymi szlakami spływów kajakowych. To może być trochę mylące pojęcie, ponieważ też w zasadzie nie oznacza, że początkujący nie dadzą sobie rady. Na pewno muszą pogodzić się z większym ryzykiem wywrotki, ale osoby mające niezłą kondycję powinny bez trudu taki spływ wytrzymać, choć nie będzie to lekki spacerek. Generalna zasada jest taka, że początkującym warto przydzielić wsparcie nieco bardziej doświadczonych osób, żeby w razie potrzeby zespołowo zgrabniej i bezpieczniej pokonywać przeszkody. Większość rzek, które w Polsce wpadają w tę kategorię, robi to jedynie na niektórych odcinkach: Bóbr, Czerna Wielka, Cicha Woda, Korytnica, Słupia.

Oczywiście w tej skali przejścia między stopniami są dość arbitralne, ale też nie o to chodzi, żeby w jakiś precyzyjny i matematyczny sposób oznaczyć, kiedy wyzwanie jest średnie, a kiedy poważne. Na pewno z każdym stopniem dobrze jest mieć lepszą kondycję. Tam, gdzie brakuje techniki i finezji wynikającej z wprawy wypracowanej na spływach kajakowych, można sobie często poradzić brutalną siłą. Jasne, to będzie oznaczało obolałe mięśnie, ale zabawa też może być przednia.

Gdzie się wybrać na spływ kajakowy? Co warto wziąć pod uwagę?

Logistycznie najprostszym rozwiązaniem będzie oczywiście skorzystanie z obsługi firmy organizującej spływy. Plusem jest to, że z punktu końcowego można liczyć na transport z powrotem na start. To tym ważniejsze, im silniejszy jest nurt na rzece. Kiedy spływ organizujesz samodzielnie, musisz w takich przypadkach rozwiązać dwa problemy:

  • jak wrócić do samochodu na starcie (rzadko spływy kończą się i zaczynają w jakichś miastach na tyle dużych, żeby łączyła je bezpośrednia linia autobusowa lub kolejowa);

  • jak oddać kajaki (to naprawdę niezbyt poręczny sprzęt, prawda?). Choć ten punkt właściwie nieaktualne, gdy decydujesz się na dmuchane kajaki pneumatyczne, które wypożyczysz w Decathlon.

Spływy wielodniowe

Spływy wielodniowe zdecydowanie najlepiej organizować na rzekach. Można się trochę wyręczyć nurtem, wtedy odległości do pokonania są na tyle duże, że często udaje się już paradoksalnie łatwiej rozwiązać problemy logistyczne, jeśli jest się w miarę elastycznym. Kilkudniowy spływ na przykład Wartą i Odrą to wspaniała przygoda i mnóstwo niezapomnianych widoków.

Spływy jednodniowe

Spływy jednodniowe warto organizować tak, żeby obejmowały odcinki rzek i jezior, wtedy można wrócić nawet tą samą trasą po wodzie. Owszem, pod prąd będzie trudniej, ale przy pewnej dozie samozaparcia i wyborze odpowiedniej trasy jest to do ogarnięcia. W przypadku spływu jednodniowego po 15-20 km rzeką, warto już uzgodnić odbiór i ekipy, i kajaków z miejsca docelowego. W większości wypożyczalni sprzętu jest to jak najbardziej do zrobienia.

Jeziora dobre na kajak

Czy wszystkie jeziora są dobre na kajak? I tak, i nie. Tak, ponieważ wszystkie są zasadniczo banalnie proste, wyjątki można liczyć na palcach jednej ręki. Brak prądów lub fal (pomijamy tu największe jeziora mazurskie, które pod tym względem są zdecydowanie bardziej wymagające) to coś, co pozwala rozwinąć się nawet całkiem początkującym amatorom. Jezioro pozwala pobawić się kilka godzin na kajaku i wrócić przed zmrokiem do punktu startu, po drodze nawet zahaczając o bar przy którejś z plaż.

Problem polega na tym, że małe jeziora opływa się we dwie godziny, a duże – cóż, są po prostu nudne, ponieważ absolutnie nic się tam nie zmienia, chyba że płynie się przy brzegu. Nadal jest to dobry sposób na spędzenie dnia, ale po którymś takim wypadzie traci jednak na atrakcyjności.

Które jeziora są dobre na kajak?

Lista jezior dobrych na kajak jest oczywiście całkiem długa. Tak naprawdę sprawdzi się tu każdy akwen, który ma chociaż te kilkaset metrów w jedną stronę do przepłynięcia. Pod tym względem świetnie wypadają choćby Pojezierze Brodnickie czy Mazury, gdzie można przepłynąć wiele jezior połączonych malowniczymi przesmykami.

Co poza tym? Choćby Lubuskie Mazury, czyli Osiek, Lipie i Słowa, trzy bardzo urokliwe jeziora, na których można zorganizować nawet dwudniowe pływanie. Inna propozycja to Drawsko – jedno z najciekawszych przyrodniczo jezior. Od strony technicznej nie różni się od pozostałych, ale zachwyca widokami. Jezioro Powidzkie pod Gnieznem to z kolei propozycja dobra, ponieważ niezbyt często polecana, a przez to jezioro wciąż jest kameralne i niezatłoczone.

Dalej: jezioro Ińsko z charakterystyczną wyspą i dużą liczbą dzikich plaż, Lubie nie z jedną, ale z pięcioma wyspami, czy Dominickie – małe, ale bardzo urozmaicone. Do spływu świetnie też nadaje się choćby Zalew Koronowski i okolice, a tutaj wielkim atutem będzie doskonale rozwinięta infrastruktura, która pomaga też w organizacji spływu w okolicy Tlenia, gdzie i jeziorne, i rzeczne spływy są organizowane od bardzo dawna.

Rzeki na spływ kajakowy

Decydując się na spływ kajakowy po rzece, warto wybrać taką, która zapewni urozmaicone doznania. Nawet płynąć najwspanialszym odcinkiem Borów Tucholskich, można się kiedyś znudzić widokiem lasów. Urozmaicona trasa, bogatsza linia brzegowa i różnorodne widoki to coś, co zdecydowanie dodaje spływowi uroku. Oczywiście, że trzeba mierzyć siły na zamiary, a długość trasy na ilość wyszarpanego urlopu, ale to już inna sprawa.

I pewnie będzie prawdą twierdzenie, że im rzeka trudniejsza, tym atrakcyjniejszy może być spływ, ale nie każda godzina na wodzie musi mieć typowo sportowy charakter. Rzekom płynącym wolniej i spokojniej też warto dać szansę, bo i one czasem pozytywnie zaskakują.

Które rzeki są dobre na kajak?

Spływ kajakowy można zorganizować niemal na każdej mniejszej rzece (i niektórych większych). Mniejsze, takie jak Piława, mają swój urok w dość wąskim nurcie, urozmaiconej linii brzegowej i na wielu odcinkach wręcz dzikiemu krajobrazowi na brzegach. To na pewno może urzekać. Warto rozejrzeć się za rzekami, które mimo tego, że mają zasadniczo charakter nizinny, przypominają niekiedy rzeki górskie o łagodniejszym przebiegu, jak na przykład Drawa czy Drwęca.

Na Kaszubach jedną z najciekawszych propozycji jest rzeka Wierzyca o niskim stopniu trudności i wysokim atrakcyjności. Można to przedłużyć, wypływając Wdą do Tlenia, co będzie prawdopodobnie jedną z najciekawszych tras na spływ w Polsce.

Dla nieco bardziej doświadczonych kajakarzy godna polecenia jest krótka Liswarta. Mimo niedużej długości (to trasa na jeden dzień), spotkanie z tą nieuregulowaną (huraaaa!) rzeką jest źródłem niezmierzonej radości. Dość trudna jest też Skrwa czy Parsęta, ta ostatnia wpadająca do morza w Kołobrzegu, co jest takim zakończeniem spływu, że chyba trudno o lepsze.

Po zdobyciu szlifów na tych rzekach warto zmierzyć się z Czerną Wielką lub Cichą Wodą. Tutaj już trzeba się przygotować i sprzętowo, i kondycyjnie, a osoby początkujące raczej powinny jednak skorzystać ze wsparcia nieco bardziej obytych z wodami tego typu, bo tak będzie bezpieczniej.

Tam, gdzie znajdziesz kajaki albo!

Żeby wybrać się na spływ kajakowy, nie trzeba planować dalekich podróży. Musisz mieć naprawdę wybitnego pecha, żeby nie móc w niedużej odległości od domu znaleźć firmy, która zajmuje się organizacją spływów przynajmniej na poziomie „dowieziemy was i kajaki na start, odbierzemy na finiszu” albo sklepu Decathlon, w którym wypożyczysz kajaki pneumatyczne. Alternatywą jest kajak na jeziorze. Wbrew pozorom też całkiem przyjemna rozrywka, choć na pewno nie tak obfitująca w przygody jak na trudniejszych rzekach. Jeśli nie masz za wiele czasu, korzystaj z takich okazji. Bardzo często bowiem ludzie, którzy dotychczas jeździli w najbardziej znane miejsca na spływ, odkrywają urokliwe miejscówki właśnie wtedy, kiedy z różnych powodów idą na kajaki „wokół komina”.

Autor
Decathlon GOgo@decathlon.pl

Jesteśmy fanami sportu