Spływ kajakowy to znakomita zabawa, ale pod jednym warunkiem – że jest się odpowiednio przygotowanym. To trudniejsze, niż może się wydawać, bo z jednej strony trzeba założyć najgorszy scenariusz i zabezpieczyć się jak najlepiej, a z drugiej – kajak ma ograniczoną przestrzeń bagażową. Sukces zależy od znalezienia złotego środka.
Co zabrać na spływ jednodniowy?
Jednodniowy spływ kajakowy w oczywisty sposób będzie wymagał znacznie mniej sprzętu niż kilkudniowy, ale niektóre decyzje nadal pozostaną kontrowersyjne. Po wybraniu trasy kajakowej najlepiej będzie zacząć omawianie od listy rzeczy absolutnie niezbędnych, które trzeba mieć ze sobą nie tylko na jednodniowym spływie, ale nawet wtedy, kiedy po prostu chce się spędzić dwie godziny w kajaku na jakimś nieobleganym jeziorku.
Apteczka. W zasadzie należałoby się z nią zżyć i zabierać ze sobą wszędzie. Absolutne minimum to jednorazowe rękawiczki i folia NRC (tzw. koc życia lub po prostu folia ratunkowa). Im dłuższy wyjazd, tym bardziej warto się przyłożyć do kompletowania bagaży, opatrunków jałowych itd. Ważna uwaga – w apteczce mogą znaleźć się tylko takie leki, które sam zażywasz, przy udzielaniu pomocy nie można podać poszkodowanemu żadnych leków, nie wolno też przed przyjazdem karetki na przykład użyć jodyny do dezynfekcji ran.
Jedzenie i picie (zwłaszcza picie). O ile coś zjeść można zwykle w jakimś barze przy brzegu – co nie znaczy, że to optymalne rozwiązanie na dłuższym spływie – to picie warto mieć ze sobą. A jako że większość spływów organizowana jest latem, to i wody powinno być sporo. Jeśli wiesz, że będzie to dla Ciebie duży wysiłek, możesz rozważyć zabranie ze sobą napoju izotonicznego, który pozwoli Ci utrzymać optymalne nawodnienie przez dłuższy czas.
Worki na śmieci. Żadnego wyrzucania śmieci gdziekolwiek indziej niż do śmietnika. Jeśli należysz do osób, które tego nie rozumieją – siedź w domu i nawet nie wybieraj się na spływ.
Hermetyczne opakowania na elektronikę. Nawet jeśli kajak cały czas będzie płynął dnem do dołu (a to się przecież zwykle udaje), to trudno będzie uniknąć przypadkowego zachlapania się. Kluczyki od samochodu, telefon czy pieniądze i dokumenty dobrze jest mieć zabezpieczone w taki sposób, żeby woda nie mogła im zaszkodzić. W podstawowej wersji wystarczy nawet dobrej jakości woreczek z zapięciem strunowym, ale na poważniejszy spływ kajakowy może warto kupić pływające woreczki.
Ochrona przeciwsłoneczna. Najlepszy sposób ochrony przed słońcem to pozostać w cieniu, ale to się może nie udać na środku jeziora. Dlatego absolutne minimum to kremy z filtrem SPF 50+ regularnie nakładane na całe ciało, kapelusz lub czapka, a na kilkudniowy spływ kajakowy w środku lata dobrze by było kupić odzież z filtrem UV. Generalnie, jeśli możesz, wybierz też letnią koszulkę z długim rękawem – zawsze to dodatkowa ochrona.
Środek na komary. W zasadzie jeśli komary nie lubią Twojej krwi, to można by to sobie darować, ale są dwa powody, dla których jednak warto się lepiej zaopatrzyć. Pierwszy powód to zapominalscy i smaczniejsi z punktu widzenia komarów towarzysze na spływie. A drugi – chyba jeszcze ważniejszy – to fakt, że repelent na komary działa też na kleszcze. Koniec końców z kajaka wysiądziesz i wtedy to pajęczaki mogą być większym problemem.
Na krótki spływ też trzeba się przygotować
Wiele osób wychodzi z założenia, że poważniejszych przygotowań wymaga tylko kilkudniowy spływ kajakowy, a taki jednodniowy to można opędzić jakkolwiek. Z jednej strony tak, ale oparzenia słoneczne, zwiększone ryzyko zachorowania na nowotwory skóry, ukąszenia komarów, głód i pragnienie raczej nie zachęcą do kolejnej wyprawy, dlatego nawet wypływając na spokojną wodę na parę godzin, warto zadbać o lepsze zaopatrzenie.
Kilkudniowy spływ kajakowy: niezbędny sprzęt biwakowy
Nie wszystkie spływy kajakowe można (i nie wszystkie warto) organizować w taki sposób, żeby noclegi wypadały w hotelach albo w domkach. Jednak biwak ma swój urok, ale oznacza też konieczność spakowania dodatkowego wyposażenia.
Namiot, karimata, materac samopompujący to sprawa oczywista. Dobrze, żeby sprzęt był w miarę mały, dość lekki i łatwo się rozkładał, bo po całym dniu przy wiosłach na pewno nie będziesz mieć ochoty na siłowanie się z namiotem.
Kuchenka turystyczna, kartusze gazowe, garnuszek i coś, co można do garnuszka wrzucić. Wbrew pozorom w ciepłe dni gorąca herbata jest jeszcze bardziej pożądana niż w środku zimy, choć tu oczywiście możesz zrealizować swoje własne marzenia.
Menażka, sztućce i naprawdę dobry nóż. Zamiast zwykłego noża kuchennego lepiej kupić porządny myśliwski, turystyczny czy tam survivalowy, dzięki któremu można sobie otworzyć puszkę, ale można też przeciąć jakąś linkę czy wyjść z wielu innych tarapatów. To drogie rzeczy, ale naprawdę mają duży potencjał na kilkudniowym spływie.
Niewielka siekiera i saperka. Teoretycznie wystarczy, żeby jedna osoba na kilka miała taki sprzęt, ale pomyśl, czy nie warto być właśnie tą osobą. Siekierka usunie drobne przeszkody lub pozwoli zgromadzić drewno, a saperka umożliwi okopanie się w namiocie. Pogoda nigdy nie jest gwarantowana i warto okopać się zawsze, a nie tylko wtedy, kiedy ulewa jest tylko kwestią czasu.
Zapałki lub zapalniczki. Teoretycznie oczywiście można zastąpić je krzesiwem, ale zapalniczka w większości przypadków jest całkowicie wystarczającym rozwiązaniem, a na pewno znacznie wygodniejszym. Może jednak nie ta najtańsza z kiosku, bo jest zawodna sama w sobie nawet przy dobrej pogodzie, a na biwaku lepiej mieć pewność, że ogień uda się sprawnie rozpalić.
Przybory toaletowe. Jak to mówią, przy trzech centymetrach brud sam odpada, ale uwierz, że ludzie, z którymi płyniesz, nie będą zadowoleni, jeśli właśnie na spływie postanowisz tę prawdę przetestować na sobie. Nie zabieraj oczywiście całego domowego SPA, tylko podstawowe przybory. Jakie? To już rzecz mocno indywidualna.
Mapy i przewodniki. Nawet jeśli nie jesteś osobą prowadzącą spływ, warto na wszelki wypadek mieć mapę przy sobie. Czy zamiast papierowej może być ta w telefonie? Niby tak, ale pamiętaj, że telefon miał być schowany w woreczku hermetycznym, więc nie zawsze będzie pod ręką. Tutaj musisz podjąć decyzję, które z rozwiązań będzie korzystniejsze.
Rzeczy, o których łatwo zapomnieć wyjeżdżając na spływ
Jest taka kategoria, która wymyka się obu wyżej przedstawionym listom. To rzeczy dla niektórych całkowicie zbędne, dla innych natomiast stanowiące clue całego spływu. Przejrzyj więc i to zestawienie, żeby mieć pewność, że zawsze będzie to wyjazd na sto dwa.
Powerbank albo kilka. Oczywiście weź pod uwagę intensywność korzystania ze smartfona i innych sprzętów – nie zawsze będzie niezbędny, ale prawie zawsze warto go mieć.
Opaska sportowa. Jeśli traktujesz spływ jako element aktywności treningowej, to warto zmierzyć sobie parametry tym, czym zwykle to robisz: opaską, smartwatchem, zegarkiem sportowym czy pulsometrem.
Dobra książka. W chwili wytchnienia, kiedy ognisko zgaśnie, masz chwilę dla siebie. Jeśli chcesz się zrelaksować, możesz poczytać.
Instrumenty i gry. Spływ kajakowy to aktywność wybitnie integrująca, a z gitary przy ognisku się nie wyrasta, choć trzeba przyznać, że ze względów logistycznych na spływie kajakowym w lepszej sytuacji są ci, którzy grają na harmonijce, a nie na gitarze.
Jakie ubrania zabrać na spływ kajakowy?
Odpowiedź na to pytanie jest dość złożona, bo wszystko zależy od miejsca, czasu i twoich upodobań. Dobrze by było jednak przynajmniej zapoznać się z podstawowymi opcjami.
Coś do kajaka. Spodnie i koszulka – jeśli będą z długimi nogawkami i rękawami, to na pewno będzie nieco cieplej, choć nowej generacji odzież sportowa radzi sobie znakomicie z odprowadzaniem ciepła, a jednocześnie chroni przed słońcem. Jeśli to ubrania bez filtra, konieczne jest użycie kremów SPF pod nimi. Jeśli z filtrem – właściwie też. Ochrony nigdy za wiele.
Na kilkudniowy spływ kajakowy koniecznie, a na jednodniowy opcjonalnie zabierz kurtkę przeciwdeszczową. Weź pod uwagę, że prędkość kajaka nie będzie imponująca i nie zawsze zdążycie dopłynąć w jakieś zaciszne miejsce, żeby przeczekać deszcz.
Na kilkudniowym spływie kajakowym koniecznie musisz też mieć coś do spania. Na chłodną noc sprawdzi się polar, ale pamiętaj, że na wietrzny dzień będzie on zwykle bezużyteczny, chyba że mowa o polarze żeglarskim ze wstawkami chroniącymi przed wiatrem.
Dobrze mieć coś lekkiego na biwak. Celuj w jasną odzież, do której nie lgną kleszcze. Wybrudzi się? No i co z tego? Albo się dopierze, albo nie, ale to nie brud: to wspomnienia.
Stroje kąpielowe. O ile w kajaku warto się całkowicie zasłaniać, to już na przerwie przy plaży raczej nie wskoczysz się kąpać w długim rękawku.
Zapasowa bielizna. To prawdopodobnie najważniejszy element całego ubioru. Wilgotna bielizna powoduje otarcia, odparzenia, a przede wszystkim potworny dyskomfort. I na tym zdecydowanie nie warto oszczędzać. Dobrze też wziąć skarpety. W kajaku, jeśli pływasz w sandałach, też warto je ubrać, bo czasem nawet najwygodniejsze sandały jednak obcierają stopy. Zamiast kombinowania, wystarczy ubrać skarpety i problem z głowy.
I na koniec: sprzęt bagażowy potrzebny jadąc na spływ kajakowy
Co się tyczy sprzętu bagażowego na spływ kajakowy, to tutaj wymagania są relatywnie proste: małe, lekkie i wodoodporne. Tanim i dobrym rozwiązaniem są worki bagażowe, które nie tylko są szczelne, ale często unoszą się na wodzie. Trochę gorzej rzecz ma się z plecakami, ale jeśli można je zamknąć w kajaku, to twój zwykły plecak też da radę. Języczkiem u wagi będzie pokrowiec do transportu namiotu, bo jedyne, co może być gorsze od przemoczonych ubrań, to kładzenie się spać w namiocie, w którym stoi woda.
Dobrze mieć ze sobą zapas woreczków strunowych. Przydają się w najmniej oczekiwanym momencie, żeby zabezpieczyć dodatkowo jakieś ważne drobiazgi. Kilka zapasowych sztuk pozwoli także wesprzeć zapominalskich towarzyszy na spływie. Bo pakując się na kajaki, warto myśleć nie tylko o sobie – niech sprzęt poprawi warunki wszystkim i nikomu nie utrudnia życia.